Przygoda w Rivellon

Athaair

Nasz elfi przyjaciel wrócił ze świata zmarłych i na dodatek wie to co my... Coś mi mówiło, że jeszcze się spotkamy. Tak, wiemy więcej. W tych salach jest jakiś krasnoludzki artefakt, który musimy zniszczyć

Richard

Czekają tu na nas wrogowie?

Athaair

Cała masa i to całkiem potężnych. To nie będzie łatwa misja

Richard

Moje rany nie są zasklepione i wymagają uzdrowienia.

Athaair

Może nasi towarzysze będą mogli coś z tym zrobić? Jeśli nie to mamy problem

Pucek

Mogę je obejrzeć ale nic nie obiecuje

Oceniam rany Haluetha i staram się go uzdrowić

Richard

Rany okazują się na tyle zasklepione, że magia łowcy wystarczy by uzdrowić Elfa.

Dziękuję. Teraz już nic nie stoi na przeszkodzie by zejść wgłąb góry.

Schodzicie wgłąb góry. Krętymi korytarzami schodzicie coraz niżej. Na waszych twarzach pojawiają się krople potu. Im niżej schodzicie tym robi się cieplej. Po kilkunastu kolejnych minutach słyszycie wrzaski i jęki za wami. Nie potraficie ocenić odległości do dźwięków, ze względu na panujące wszędzie echo.

Athaair

Odwracam się i wypatruję źródła dźwięków

Rupik

niepewnie patrzę za siebie

"Nie" z przysłówkami pisze się razem panie rozszerzony maturzysto

Sanchez

odwracam się nasłuchuje dźwięków

Pucek

Staram się ocenić z jak daleka dochodzą odgłosy.

Richard

Wszyscy zatrzymujecie się i próbujecie nasłuchiwać nadchodzące głosy. Budowa korytarzy nie pozwala wam ocenić jednak odległości. Bezczynność sprawia, że grupa was dogania. Zza najbliższego zakrętu widać odbicia światła pochodni.

Athaair

Staję w pozycji obronnej i czekam na pojawienie się grupy

Sanchez

czekam z niecierpliwością na pojawienie się wroga

Rupik

czekam przygotowany do walki