Przygoda w Rivellon

Richard

Reszta przybyszów również wykazuje gotowość. Krasnolud z podziwem obserwuje entuzjazm adeptów. Po zmierzeniu wzrokiem każdego z osobna mówi:

Szkolenie jest elastyczne. W naszej akademii są cztery rodzaje szkolenia. Kapłańskie, magiczne, Specjalizujące się w sztukach złodziejskich a także klasyczne dla wojowników. Jako że Nasher potrzebuje kogoś silnego i przebiegłego przygotowaliśmy specjalny test. Ci którzy zdadzą go najlepiej otrzymają możliwość rozmowy z Lordem a ten po niej zadecyduje czy się nadajecie. Test składa się z dwóch etapów. Pierwszy jest prosty. Musicie mnie uderzyć, inaczej mówiąc... Porysujcie mi zbroję waszym orężem. Który chce iść na pierwszy ogień?

Krasnolud szelmowsko się uśmiecha po czym czeka na chętnego.

Athaair

Wyciągam jeden ze swoich mieczy i mówię:

Ja pierwszy

Po czym szybko atakuje na korpus krasnoluda

Richard

Człowiek wykonuje szybkie cięcie lecz krasnolud mimo wieku zręcznie odskakuje w bok, podczas uniku klepiąc mężczyznę w plecy. Uśmiechnięty mówi:

Jesteś szybki chłopcze, by Cię pokonać chyba będę musiał użyć tarczy.

Spokojnym ruchem instruktor zdejmuje z pleców pawęż. Łapie go oburącz i czeka na kolejny atak.

Athaair

Uśmiecham się i mówię:

Nie doceniłem Cię starcze

Uderzam mieczem w tarczę, wykonuje obrót i próbuję wykonać cięcie na bok krasnoluda

Richard

Pierwszy atak ląduje na tarczy. Zaraz po zetknięciu ostrza z pawężem mężczyzna zgrabnie się obraca i atakuję krasnoluda w bok. Ten jednak cios odbija agresywnym wymachem pawężu. Tarcza uderza centralnie w twarz mężczyzny łamiąc mu nos. Człowiek mocno krwawiąc obsuwa się na ziemię, starcza mu jednak sił na ostatnią kontrę która dosięga celu. Katana mężczyzny wbija się w zbroję krasnoluda na głębokość centymetra, może dwóch. Atak nie wyrządza instruktorowi żadnej szkody, a ten uśmiechnięty mówi:

Oporządź się chłopcze z tym nosem i kieruj się do następnej sali. Tu już nie masz czego szukać. Mój test zdałeś wzorowo! Powodzenia dalej! Który następny?!

Sanchez

Ja następny Zrzucam szatę i wyjmuje dwie kamy

Athaair

Chowam miecz i ścieram ręką krew z twarzy po czym idę do sali wskazanej przez krasnoluda

Richard

Krasnolud burczy pod nosem:

Mnich... No proszę... Zobaczymy na co Cię stać!

Krasnolud mocniej łapie pawęż i w dzikim szale rzuca się na człowieka, próbując go staranować, ten jednak w ostatniej chwili uskakuje w bok. Przeciwnicy stoją w odległości dwóch metrów od siebie uważnie się obserwując.

Mężczyzna z wytatuowaną twarzą ociera krew i idzie do kolejnej sali. Ta jest mniejsza niż ta pierwsza. Wojownik na środku zauważa starszego mężczyznę siedzącego w bujanym fotelu. Ten zauważając go kiwa, zapraszając bliżej.

Sanchez

Mocno ściskam kamy, wyskakuje w górę i szybkim ruchem próbuje zaatakować krasnoluda

Richard

Mnich szybkim ruchem wyskakuje i atakuje krasnoluda z góry ten ledwo nadążając za atakiem paruje cios w ostatniej chwili lecz traci równowagę przewracając się. Przy swojej beznadziejnej sytuacji unosi rękę w geście poddania się.

Gratuluję! Jesteś drugim który mnie pokonał! Idź do kolejnej komnaty. Powodzenia w drugiej próbie! Który następny?!

Sanchez

Ubieram szatę i Podążam do komnaty wskazanej przez krasnoluda

Pucek

Na to Wygląda że teraz ja

Szarżuję na przeciwnika markując uderzenie młotem lecz w ostatniej chwili próbuję uderzyć go tarczą

Richard

Mnich podąża do kolejnej komnaty. Tam staje w kolejce za smoczym wojownikiem. Krasnolud wściekle szarżuje na wroga. Próbuje zamarkować uderzenie młotem i uderzyć wroga tarczą lecz przeciwnik odczytuje zamiar krasnoluda i pawężem zgrabnie rozbraja adepta z tarczy, następnie odskakuje. Krasnoludy stoją w nieznacznej odległości od siebie. Instruktor wyposażony jest w pawęż a adept już jedynie w młot.

Pucek

Ponownie przeprowadzam szarżę i z całej siły próbuję trafić przeciwnika

Richard

Młot z dużą mocą uderza w pawęż instruktora. Wielki huk poprzedza pęknięcie tarczy na kilka części. Młot dalej mocno rozpędzony dość mocno wgniata zbroję krasnoluda w okolicy klatki piersiowej. Ten chwile łapie oddech po czym mówi:

Uff... Ahhh... Ależ bycze uderzenie! Synu! Tak to ostatni raz po łbie dostałem przy okazji jakiejś afery w karczmie! Ruszaj do następnej komnaty. Następny!