Przygoda w Rivellon

Pucek

Gotowy do walki czekam na wroga.

Richard

Zza zakrętu wybiega mała grupa szkieletów i ghoulów pod dowództwem wampira uzbrojonego w dwuręczny topór. Widząc was, wampir daje sygnał do ataku.

Pucek

Posyłam strzałę w wampira

Rupik

wyjmuje miecze i biegnę z szarża na szkieletów

Sanchez

śle w stronę szkieletów silny podmuch wiatru

Athaair

Wystawiam prawą rękę przed siebie i wypowiadam inkantację "Śmierci Nieumarłego"

Richard

Zsynchronizowany atak natychmiast niszczy wszystkie szarżujące szkielety. Mimo, że strzała łowcy wbiła się głęboko w klatkę piersiową wampira, ten przemieniając się w nietoperza i uciekł w górę korytarzy.

Coś tu jest nie tak. Taka mała grupa? I ten uciekający wampir? Zróbmy to co mamy zrobić i wynośmy się stąd.

Pokonujecie jeszcze kilkadziesiąt stopni. W końcu, waszym oczom ukazuje się okrągła komnata, otoczona jeziorem lawy. W środku komnaty zauważacie piedestał, a na nim, olbrzymi, bijący fioletowym światłem kryształ.

Athaair

Uważajcie... to niemożliwe, żeby poszło nam tak łatwo

Rozglądam się jak najuważniej po komnacie

Richard

W komnacie nie dostrzegacie nic podejrzanego. Wokół panuje cisza. Jesteście jedynymi osobami w pomieszczeniu.

Rupik

zbliżam się powoli do kryształu

Richard

Gdy Diabelstwo podchodzi do kryształu, wyraźniej odczuwa jego moc i ciepło. W pomieszczeniu jednak wciąż panuje cisza.

Rupik

dotykam lekko kryształu,aby zobaczyć czy coś się stanie

Richard

Łotrzyk, mimo braku uzdolnień magicznych czuje jak energia kryształu wypełnia jego ciało. Moc powoduje lekkie mrowienie w kończynach. Nic innego jednak nie ma miejsca.

Rupik

podnoszę powoli kryształ i wracam do kompanów

Richard

A wiec? Co robimy z tym cackiem?